Piątka dla zwierząt – zwyciężyliśmy!

Piątka dla zwierząt – zwyciężyliśmy!

W Sejmie, większością głosów, uchwalona ustawę, o której obrońcy zwierząt jeszcze niedawno temu mogli jedynie marzyć. Piątka dla zwierząt zawiera m.in. kontrowersyjne, dla części hodowców-biznesmenów, zapisy o ograniczeniu uboju rytualnego i zakazie hodowli dzikich zwierząt na futra. Od lat próbowano je przeforsować, jednak lobby futrzarsko-hodowlane, za każdym razem, skutecznie je blokowało. W kuluarach sejmowych zapanowała ogromna radość. Członkowie organizacji prozwierzęcych padali sobie w ramiona, nie kryli łez szczęścia. 

 

Piątka dla zwierząt – ustawa dla dobrych ludzi

Uchwalenie ustawy poprzedziła akcja medialna. Prezes PiS pojawił się na TikToku.  Mówił o konieczności zmiany obecnego prawa.

– To jest naprawdę potrzebne. Tutaj dzieje się bardzo wiele złego i musimy temu złu zapobiec. Każdy dobry człowiek powinien poprzeć tę ustawę. Ja ją popieram z całego serca – mówił Jarosław Kaczyński w filmiku zamieszczonym na profilu Forum Młodych PiS.

W swoim wystąpieniu mianował dwie osoby: premiera Mateusza Morawieckiego i przewodniczącego zarządu PIS, Krzysztofa Sobolewskiego do tego, by dalej w tym kierunku działali. – Żeby ta akcja się udała, bo naprawdę jest potrzebna zwierzętom, ale jest przede wszystkim potrzebna ludziom, szczególnie dobrym ludziom – podkreślił prezes PiS.

Osobiste zaangażowanie prezesa PIS w sprawy dotyczące zwierząt jest ogólnie znane. Tym razem jednak nie brakowało sceptyków, którzy powątpiewali w możliwość uchwalenie nowego prawa. Wszak, zaledwie trzy lata temu PIS proponował podobne zmiany.

 

 

Piątka w skrócie

Niedawno uchwalona ustawa, choć popularnie zwana jest piątką, zawiera znacznie więcej niż pięć zapisów Przedstawiamy je w skrócie:

– wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt futerkowych w celu pozyskania z nich futer, z wyjątkiem królika,

– całkowity zakazu wykorzystywania dzikich zwierząt w celach rozrywkowych i widowiskowych, w czym mieści się wykorzystywanie zwierząt w działalności cyrków,

– ograniczenie uboju rytualnego w Polsce,

– zakaz trzymania zwierząt na uwięzi w sposób stały, a tymczasowe trzymanie na uwięzi będzie dopuszczone w przypadku uwięzi o minimalnej długości 6 metrów, zapewniające zwierzęciu korzystanie z powierzchni co najmniej 20 metrów kw., zakaz używania łańcuchów,

– zabronione zostanie stosowania kolczatek przy tymczasowym trzymaniu zwierząt na uwięzi,

– zakaz prowadzenia hodowli zwierząt rasopodobnych, nie będzie już można sprzedawać zwierząt domowych przez Internet,

– zakaz prowadzenia tzw. schronisk prywatnych, gmina będzie mogła albo prowadzić schronisko sama (poprzez jednostkę organizacyjną) albo porozumieć się z organizacją społeczną, posiadającą status OPP,

– częstsze kontrole dla schronisk, a inspekcji weterynaryjnej nadanie prawa do nakładania mandatów,

– wprowadzenie jednolitej definicji kojca, wraz z minimalnymi wymiarami i standardem technicznym,

– emerytury dla psów służbowych,

utworzenie Rady ds. zwierząt przy ministrze właściwym ds. rolnictwa. „Zadaniem Rady będzie analiza i monitorowanie stanu ochrony zwierząt realizowane m.in. przez coroczną publikację sprawozdania w zakresie dobrostanu zwierząt”.

 

hodowla kotów mein coon

Życie zwierząt w pseudohodowli.

 

Tortury zgodne z instrukcją

Ubój rytualny to, od wielu lat, w Polsce temat zażartych dyskusji i kontrowersji. Z jednej strony trudno odmówić racji obrońcom zwierząt. Ubijane w ten sposób bydło i drób umierają w cierpieniach. Z drugiej strony – to niezwykle intratny interes dla eksporterów. Kraje arabskie i Izrael świetnie płacą za mięso z certyfikatami halal i koszer.

Nowo uchwalona ustawa przewiduje, że gminy żydowskie czy muzułmańskie w naszym kraju nie muszą się obawiać. Wciąż będą mogły ubijać zwierzęta zgodnie z regułami swoich religii. Zakaż będzie dotyczył jedynie eksportu. Protestujący przed sejmem przedstawiciele hodowców udowadniali reporterom telewizyjnym, że przyniesie to ogromne straty. Posuwali się nawet do twierdzeń, że przecież żadne zabijanie nie jest humanitarne. Na ripostę jednego z dziennikarzy, że w czasie uboju rytualnego zwierzę nie jest ogłuszane i cierpi do końca, protestujący obruszył się. – A czy pan uważa, że zwierzę ma duszę?  – odparł bez namysłu.

Czym jest ubój rytualny? To zabicie zwierzęcia, które zachowuje świadomość do końca. W polskich rzeźniach ogłusza się zwierzęta przed ubojem, w tym przypadku nie wolno tego robić.

Zwierzę zamykane i unieruchomione jest w specjalnej klatce. Kolejny etap to poderżniecie gardła, ale tak, aby nie uszkodzić rdzenia kręgowego. Zwierzę dalej czuje ból i jest w pełni świadome. Cierpi i szamoce się, dusi się własną treścią pokarmową, powoli wykrwawiając się na śmierć. Agonia może trwać nawet kilka minut.

– Jest to czysty biznes, to jest podłość wynikająca z chciwości – mówił w Faktach TVN profesor Andrzej Elżanowski, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Etycznego.

 

fermy fretek

Zdjęcie – Stowarzyszenie Otwarte Klatki

 

Komu zależy na futrach?

Kiedyś były wyznacznikiem prestiżu i statusu społecznego. Elegantki, celebrytki, kobiety biznesu masowo kupowały te okrycia. To nic, że były one ciężkie, niewygodne i, nawiasem mówiąc, niezbyt dopasowane do naszej strefy klimatycznej. W dobrym tonie było ich posiadanie. Mało się wtedy mówiło o sposobach pozyskiwania skór. Ogromne kontrowersje wywoływał spot, w którym, na pokazie mody, z futer sączyły się smugi krwi.

W chwili obecnej, już mało kto decyduje się na nabycie futra. Usuwają je ze swoich kolekcji czołowi producenci mody. Zrobiło to już około 200 marek słynnych na całym świecie. Są wśród nich czołowi projektanci: tacy, jak: Versace, Prada, Chanel, Gucci czy Armani. Publicznie deklarują, że czynią to, ponieważ nie godzą się na cierpienie i zabijanie zwierząt.

Wygląda na to, że jedynymi osobami zainteresowanymi pozyskiwaniem skór zwierzęcych, z ferm hodowlanych, są ich właściciele. Zbyt na ich wyroby spada z roku na rok, mimo tego nie zamierzają rezygnować ze swoich biznesów. Głośno mówią o stratach, jakie przyniesie zarówno im, jak i państwu tzw. piątka dla zwierząt. Podkreślają, że do państwowej kasy przestaną wpływać pieniądze z podatków i składek na ubezpieczenie społeczne. Tymczasem, z danych pochodzących z archiwów ZUS wynika, że w „klatkowym biznesie” legalnie zatrudnionych jest zaledwie 900 pracowników! Reszta to przybysze zza wschodniej granicy pracujący tam na czarno.

 

hodowla szynszyli

Zdjęcie – Stowarzyszenie Otwarte Klatki

 

Krótkie życie, pełne bólu

Tym, którzy nie rozumieją, dlaczego okrucieństwem jest prowadzenie ferm dzikich zwierząt futerkowych, podczas gdy tysiące zwierząt rzeźnych egzystują w gospodarstwach, należą się wyjaśnienia.

– Zwierzęta dzikie hodowane na fermach dla futra to najczęściej lisy, jenoty i norki – mówi Anna Iżyńska, ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki. – Ich potrzeby są zupełnie inne niż tzw. zwierząt gospodarskich. Na fermach niemożliwe jest osiągnięcie ich dobrostanu.

W naturze te drapieżniki przemierzają codziennie ogromne przestrzenie. W dodatku np. norki to stworzenia ziemno-wodne. Dużo pływają, dobrze nurkują.  Brak kontaktu z wodą to dla nich dodatkowe cierpienie.

Lisy, jenoty czy norki, w naturze, nie są zmuszane do wspólnego życia na małej przestrzeni. To nie są zwierzęta stadne. Stąd na fermach często spotykane są przypadki agresji czy autoagresji. Nagminne są także choroby psychiczne.

– Podczas jednej z interwencji widzieliśmy lisa, który był w całkowitej apatii i przez dwa tygodnie, w ogóle, nie ruszył się z miejsca – opowiada Anna Iżyńska. – Często także widzimy zwierzęta wykonujące te same ruchy, np. kręcące się w kółko.

Zwierzęta na fermach futrzarskich żyją niecały rok. Rodzą się wiosną, zabijane są późną jesienią, kiedy ich futro osiąga największą gęstość i okazały wygląd. Nie zawsze przestrzega się przepisu, że poszczególne osobniki powinny być zabijane w odosobnieniu. Czasem odbywa się na oczach pozostałych zwierząt czekających w kolejce na śmierć.

– Zapadały nawet w takich sprawach wyroki – informuje Anna Iżyńska.

 

fretki hodowla

Zdjęcie – Stowarzyszenie Otwarte Klatki

 

 

Kłopotliwe sąsiedztwo

Zlikwidowanie ferm futrzarskich to także olbrzymia korzyść dla środowiska. Z raportu sporządzonego przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki wynika, że osoby, zamieszkujące w takim sąsiedztwie, często skarżą się na szereg niedogodności.

Pierwszą jest wszechobecny fetor. W przeciwieństwie do ferm trzody chlewnej czy drobiu, norki, lisy i jenoty hodowane są w systemie “otwartym”. Sprawia to, że odór towarzyszący tym hodowlom jest znacznie silniejszy. Okoliczni mieszkańcy, w pismach kierowanych do urzędów gmin skarżą się na związane z tym dolegliwości zdrowotne (mdłości, wymioty, bóle i zawroty głowy, trudności z oddychaniem.)

Fermy zwierząt futerkowych odpowiadają także za wysokie zanieczyszczenie wód i gleb. Odchody zwierzęce niszczą znajdujące się w pobliżu ekosystemy wodne.

Tony obornika produkowane przez przemysłowe fermy futrzarskie stają się przyczyną plag much i gryzoni. Jest to szczególne uciążliwe w okresie letnim i może stwarzać zagrożenie epidemiologiczne.

ferma fretek budynki

 

Pies na emeryturze

Jeden z zapisów Ustawy piątka dla zwierząt przewiduje świadczenie pieniężne dla zwierząt, które pracowały w różnego rodzaju służbach. Emerytura dla psów i innych zwierząt wycofanych ze służby przysługiwać będzie ich opiekunom.

Zabezpieczenie na schyłek życia otrzymają zwierzęta, które służyły w policji, wojsku, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Służbie więziennej, Straży Ochrony Kolei, straży gminnych oraz psy ratownicze. Na świadczenie „emerytalne” mogą także liczyć opiekunowie psów-przewodników dla osób ociemniałych.

Ustawa nie precyzuje gatunku zwierząt, które na starość mogą otrzymywać świadczenia pieniężne. W praktyce, nowe przepisy dotyczyć będą przede wszystkim psów – w Polsce to one pracuję w różnego rodzaju służbach. Na służbowe emerytury mogłyby jednak liczyć też inne zwierzęta, gdyby pełniły takie funkcje. W Afryce np. do wykrywania min przeciwpiechotnych używane są specjalnie szkolone szczury. Pisaliśmy o tym w artykule: https://petbiznes.pl/psy-moga-wykrywac-choroby/

 

Nigdy więcej Radys!

– Z czego najbardziej się cieszę? Z likwidacji prywatnych schronisk i ukrócenia sprzedaży zwierząt w Internecie przez pseudohodowców – mówi Katarzyna Śliwa – Łobacz, prezes Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt Mondo CANE.

Ustawa piątka dla zwierząt jasno precyzuje, kto ma obowiązek zapewnić opiekę bezdomnym zwierzętom. Gminy nie będą mogły już zawierać umów z prywatnymi przedsiębiorcami, którzy traktowali tę działalność jak czysty biznes.  Prowadzone przez nich placówki nazywano mordowniami.

O koszmarze, jaki przeżywały psy w jednym z prywatnych schronisk, w Radysach pisaliśmy w artykule:  Prywatne schroniska, czyli jak zarobić na zwierzęcej krzywdzie.

W myśl nowych przepisów gmina będzie mogła powierzyć prowadzenie schroniska własnej jednostce organizacyjnej lub zlecić to organizacji społecznej, posiadającej status OPP.  Nie będą mogły pracować osoby skazane za znęcanie się nad zwierzętami, a ich kierownicy będą musieli wykazać się nieposzlakowaną opinią.

W ostatniej chwili, do projektu, dzięki staraniom organizacji prozwierzęcych, weszły zapisy dotyczące pseudohodowli. Prowadzą je osoby działające w różnego rodzaju „stowarzyszeniach”, które powstały wyłącznie dla zysku. Ta szara strefa dotycząca rozmnażania i sprzedaży zwierząt przynosi ogromne dochody. Na jednym z portali internetowych można zanotować blisko 10 tys. ogłoszeń o sprzedaży dziennie. Należy dodać, że pseudohodowcy nie odprowadzają żadnych podatków, a Skarb Państwa ponosi z tego tytułu duże straty.

Zapisy nowego prawa wyraźnie precyzują: Zabrania się wprowadzania do obrotu psów i kotów poza miejscami ich chowu lub hodowli czy za pośrednictwem sieci Internet. To ogromny krok naprzód, który może ukrócić cierpienia, eksploatowanych do maksimum, psów w pseudohodowlach.

 

schronisko radysy

 

Dobro zwierząt kontra biznes

Omówiliśmy tylko niektóre przepisy nowo uchwalonej ustawy. W momencie publikowania powyższego tekstu nie weszła ona jeszcze w życie. Nie wiadomo, czy wszystkie jej zapisy zostaną utrzymane. Senat RP wprowadził do Ustawy szereg poprawek, którym w najbliższej przyszłości powinien zająć się Sejm. W obecnej rzeczywistości trudno jednak określić termin, kiedy to nastąpi. Nie ulega jednak wątpliwości, że ustawa zawiera rewolucyjne zmiany, na które od dawna czekali wszyscy, którym los zwierząt nie jest obojętny.

POLECANE DLA CIEBIE