Legowiska z wilczym zawołaniem

Legowiska z wilczym zawołaniem

O powstaniu marki zadecydował przypadek. Paweł Matysiak, właściciel agencji reklamowej K2 Strefa, zajmującej się wykonywaniem nadruków na tekstyliach, szukał legowiska dla swojego psa, wilczaka czechosłowackiego, imieniem Sharn. Przeglądał oferty różnych sklepów, ale nie znalazł niczego interesującego. Postanowił więc taki materacyk wykonać sam – jego ukochany pies zasługiwał przecież na coś wyjątkowego!

 

Prototyp legowiska miał wzór belki słomy. – Musiał chyba wyglądać bardzo naturalnie, bo kiedy wysłałem zdjęcie znajomemu za granicę, zapytał, jakie zastosowałam rozwiązanie, że ta belka nie rozpadła się – wspomina z uśmiechem pan Paweł. Sharn był zadowolony z nowego posłania, a znajomi pana Pawła z zaciekawieniem oglądali materacyk, pytając, gdzie udało mu się taką oryginalną rzecz kupić. Deklarowali chęć nabycia podobnych produktów. Pan Paweł wykonał więc kolejne sztuki dla znajomych. A wieść rozchodziła się pocztą pantoflową i wkrótce zamówień przybyło tyle, że Paweł Matysiak postanowił powołać do życia nową markę.

Od pomysłu do realizacji

Na początku pan Paweł znalazł odpowiednia tkaninę poliestrową, która odznacza się wieloma funkcjonalnościami: jest wytrzymała, nieprzemakalna, odporna na uszkodzenia mechaniczne, a dodatkowo, bez problemu, można drukować na niej dowolne wzory. Tkanina ta jest także wolna od metali ciężkich, bezpieczna dla zdrowia psów. – Stawiamy na jakość. Chcemy, aby nasze legowiska służyły psom przez długie lata, co może być dla nas przekleństwem, bo opiekun zwierzaka nie wróci do nas po kolejny produkt –żartuje pan Paweł. – Nie chcemy jednak produkować śmieci, które, po krótkim czasie, trzeba wyrzucać i, przy okazji, niszczyć środowisko.

Firma dba nie tylko o estetykę, ale także funkcjonalność produktów. Czasem dopracowanie szczegółów trwa naprawdę długo. Wszyscy pracownicy AUUU (pan Paweł, pani Kasia – projektantka oraz dwaj Ukraińcy: Sasza i Jura) są miłośnikami zwierząt. Własne doświadczenia w pracy z psami pomagają im w skonstruowaniu produktu, który zapewni maksymalny komfort nie tylko zwierzęciu, ale i właścicielowi. Kupujący ma m.in. możliwość dopasowania miękkości i grubości legowiska poprzez dodanie lub ujęcie części wkładu, który wykonany jest z mieszanki kulek silikonowych i granulatu pianki tapicerskiej.

Wilcza część natury

— Kocham psy, ale szczególną sympatią darzę ich wilczych krewnych – zwierza się pan Paweł. – Nie przypadkowo moim psem jest właśnie wilczak czechosłowacki. W młodości zaczytywałem się komiksami o tematyce skandynawskiej. Występowali tam ludzie, ale także wilki. Ich zawołanie stało się nazwą mojej marki. Wycie wilków nie oznacza tylko smutku, tęsknoty czy samotności, jak niektórzy sadzą. To także sygnalizacja, odstraszanie innych watah czy nawoływanie członków stada. – Ja traktuję to „AUUU” jako komunikat: Przybywajcie, jesteśmy tu mocną watahą, dołączajcie do nas! – dodaje żartobliwie pan Paweł.

W komiksach, występował wilk Sharn, którego imię nosi teraz pies pana Pawła. Logotyp marki — chmurka dialogowa, w której umieszczone jest „AUUU” także pochodzi z komiksów. – Zrealizowałem moje marzenia o wyeksponowaniu wilczej części natury – podsumowuje pan Paweł.
Równie oryginalne, jak wzory, są nazwy produkowanych wyrobów. Materacyk, na którym widnieje ścięty pień drzewa nosi nazwę: Nagły atak pilarza, inny, którego wzór stanowi księżyc nazywa się: Księżyc taki, że AUUU!. Jest także „Elektryzująca pomarańcza” i inne niebanalne nazwy.

 

legowiska dla psa

 

AUUU idzie w świat

Pierwszy raz wyroby marki AUUU firma pana Pawła zaprezentowała na Międzynarodowej Wystawie Psów Rasowych w Poznaniu, jesienią, ubiegłego roku. Firmowa ekipa pojechała tam pełna entuzjazmu i ciekawości, ale także niepewności, jak zostanie przyjęta. Okazało się, że klienci entuzjastycznie reagowali na wyroby i kupowali je, a inni wystawcy z branży gratulowali niebanalnych pomysłów. Był to udany debiut, jednak, przy okazji, pojawiło się też trochę zawodu.

— Wydawało nam się, że skoro mamy taki ładny i funkcjonalny produkt, to wszystko rozejdzie się na pniu, a my nie nadążymy z realizacją zamówień – opowiada pan Paweł. – W swojej naiwności sądziliśmy, że swoimi materacykami w kilka miesięcy podbijemy rynek. Znawcy tematu wylali nam jednak kubeł zimnej wody na głowę. „Markę na rynek wprowadza się przez dwa lata, a nie kwartał, jak naiwnie sądzicie” – poinformowali nas. — Na początku im nie wierzyłem, teraz, po roku, wiem, że mieli rację, a ja jeszcze wielu rzeczy muszę się nauczyć.
Pan Paweł, który nie doceniał siły mediów społecznościowych i sądził, że najważniejszy jest bezpośredni kontakt z klientem, musiał skorygować swoje nastawienie.– Zdałem sobie sprawę, że z hasłem „Na pohybel Facebookowi” daleko nie zajdę – żartuje właściciel AUUU. – Musiałem nauczyć się obsługiwać social media.

Niebanalny towar – nieszablonowi odbiorcy

Większość odbiorców wyrobów AUUU stanowią klienci indywidualni. Materacyki są oryginalne, estetycznie wykonane i funkcjonalne, ale do najtańszych nie należą. Odbiorcy hurtowi nieco obawiają się zakupu. Kilka sklepów ma swojej ofercie legowiska tej marki, ale na zasadzie dropshiping czyli sprzedaży polegającej na zbieraniu zamówień i przekazywaniu ich dostawcy. Wysyłkę towaru do klienta realizuje już firma pan Pawła.
– Nasze legowiska to towar, o którym trzeba opowiedzieć i potrafić go zaprezentować klientowi – tłumaczy pan Paweł. – Te wyroby posiadają wiele funkcjonalności, których nie widać gołym okiem. To nie jest rzecz tania, która odłoży się na półkę i prędzej czy później ktoś się po nią zgłosi. A nie jest tajemnicą, że większość właścicieli sklepów wolałaby mieć pewność, że towar znajdzie nabywcę i to w możliwie najkrótszym czasie.

Pan Paweł prowadzi jednak rozmowy handlowe z innymi potencjalnymi nabywcami. Na wystawie Euro Dog Show udało mu się nawiązać kontakty z klientami z Europy Zachodniej. Być może wyroby AUUU pojadą za granicę. Nie będą to jednak produkty typowe dla psów, lecz raczej designerskie do wyposażenia wnętrz. W grę wchodzą nie tylko legowisko, ale także dopasowane do nich wzorem i kolorem pufy, narzuty, zasłony – jednym słowem kompleksowe zagospodarowanie przestrzeni.

 

legowiska dla kota

 

Legowiskami AUUU zainteresowali się też przedstawiciele jednej z ekskluzywnych sieci hoteli w Polsce. Pan Paweł jest już po pierwszych rozmowach. — Do hoteli przyjeżdżają nie tylko ludzie, ale często także ich czworonożni towarzysze – tłumaczy. – To świetne działanie PR dla hotelu – nie tylko ty jesteś naszym gościem, ale także twój pies, więc o niego także w pełni zadbamy. Jeśli współpraca zostanie nawiązana, będziemy dostarczać nie tylko materacyki, ale i narzuty na hotelowe łóżka, ponieważ wiadomo, że są psy, które po spacerze od razu lubią tam skoczyć. Na razie, mamy zamiar uruchomić program pilotażowy w jednym z hoteli w tej sieci. Jeśli to zakończy się sukcesem, nawiążemy głębszą współpracę. Nie mamy wątpliwości, że znacznie wzmocniłoby to rozpoznawalność naszej marki.

Kolejnym potencjalnym klientem jest producent samochodów znanej, japońskiej marki, który chciałby nabywcom nowych aut, w sieci swoich salonów, zaoferować pakiet dla psa. W jego skład wchodziłyby m.in. maty samochodowe i zabudowy bagażnikowe. Pan Paweł, na razie, nie zdradza nazwy ewentualnego kontrahenta, a równocześnie prowadzi także wstępne rozmowy z innymi samochodowymi dealerami.

Z przymrużeniem oka

Na sezon zimowy marka AUUU wychodzi z dalece niebanalnym projektem ciepłych nakryć głowy. Na razie, pilotażowo wykonano na drutach czapkę i dwie opaski z … sierści malamuta. – To takie „mrugnięcie okiem” do absolutnie zwariowanych „psiarzy” i nie nastawiamy się absolutnie na masową produkcję – tłumaczy z uśmiechem pan Paweł. – Być może, miłośnikom zwierząt spodoba się ten pomysł, tym bardziej, że przecież malamuty kojarzą się z Daleką Północą, śniegiem i chłodem. – Rozważamy ten projekt i jego ewentualną realizację – uśmiecha się pan Paweł. – Na pewno jednak nie byłby to produkt dla każdego.

POLECANE DLA CIEBIE